ARCHIVE

24.05 2019
Green ZOO Festival 2019

 

Green ZOO Festival 2019

Karnety: https://going.pl/green-zoo-festival-2019-karnet
Bilety na Going.: https://goingapp.pl/polecamy/green-zoo-festival-2019
Info: http://greenzoofestival.pl/



24.05 - Spencer Krug @ Betel
https://youtu.be/t4lY7OCw4ik
https://youtu.be/lcLtto4vOII
https://www.facebook.com/events/631348283972070/

31.05 - Crying High + Rycerzyki @ RE
https://youtu.be/Z3Y8tIbduCQ
https://youtu.be/f43jqvEFiIs
https://www.facebook.com/events/1283901595099081/

01.06 - Stonerror - premiera płyty + DIZEL @ RE
https://youtu.be/myeNKXWa6_4
https://dizel.bandcamp.com
https://www.facebook.com/events/2199425160369758/

07.06 - Xeno & Oaklander + Charlie @ RE
https://youtu.be/TxN-OHdZSzU
https://youtu.be/3CxUqzytLX4
https://soundcloud.com/the-ransom-note/charlie-the-shine-a-light-on-mix
https://www.facebook.com/events/1989875674655030/

08.06 - Megafon Radia Kraków + Niemoc @ RE
https://www.facebook.com/events/265453797721440/
https://youtu.be/rUutnH4RZwU
https://www.facebook.com/events/634437463647432/

11.06 - Tamaryn + Cold Showers @ Betel
https://youtu.be/AWELyEPVUbc
https://youtu.be/anOYvY2eFlI
https://youtu.be/hrDAOpBnnUI
https://www.facebook.com/events/2148854488534750/

15.06 - The Black Lips + Cocaine Piss @ STK 47
https://youtu.be/xB-lBiXOpeA
https://youtu.be/KSbC-eqDFIE
https://youtu.be/6mJ9NAAlbo4
https://youtu.be/mYMMk9fglEs
https://www.facebook.com/events/373677626561653/


Zapraszamy Was jak co roku zielono, niech każdy kwitnący krzak będzie plakatem i skieruje Was na dobry koncert. Tych będzie sporo na tej 9tej już edycji, i tych romantycznych, i elektronicznych i tych rockowych. Wszystkich takich na raz i osobno, wiecie jak to na #GreenZOOFestival bywa. Wpadajcie od 24 maja do 15 czerwca do RE i Betelu, a może gdzieś jeszcze. Nie możemy się już Was doczekać, żeby to wspólnie przeżyć.

FRH


Zapraszamy!

#FRHeroes, #KlubRE i #BetelPub

Partnerzy: POP Montreal, Dom Otwarty, Mundo Hostel, Glonojad, STK 47 - Warehouse, NURT OPEN AIR 2019.

Patroni: Radio Kraków, Off Radio Kraków, Co Jest Grane24, Aktivist, musicNOW, PopUpMusic.pl, KULTURAtka, uwolnijmuzyke.pl, Trzy szóstki, Going..

string(146) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag: size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm (Smarty_Compiler.class.php, line 446)" string(117) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag '' (Smarty_Compiler.class.php, line 590)" string(137) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag: margin-bottom: 0.21cm (Smarty_Compiler.class.php, line 446)" string(117) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag '' (Smarty_Compiler.class.php, line 590)" string(158) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag: color: #0000ff; text-decoration: underline (Smarty_Compiler.class.php, line 446)" string(117) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag '' (Smarty_Compiler.class.php, line 590)" string(176) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag: color: #800000; so-language: zxx; text-decoration: underline (Smarty_Compiler.class.php, line 446)" string(117) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag '' (Smarty_Compiler.class.php, line 590)" string(134) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag: font-style: italic (Smarty_Compiler.class.php, line 446)" string(117) "Smarty error: [in evaluated template line 2]: syntax error: unrecognized tag '' (Smarty_Compiler.class.php, line 590)"

 

Zespoły:

 

Black Lips

 

Niezrównani pionierzy kwiecistego punka z Atlanty, Black Lips powracają ze swoim pierwszym albumem od trzech lat: Satan’s graffiti or God’s art? Album został wyprodukowany przez Seana Lennona w jego studiu/pracowni w północnej części stanu Nowy Jork w przeciągu 2016 roku. Album jest najbardziej muzycznie zaawansowaną płytą grupy, a zarazem pozostają oni wierni swemu oryginalnemu, płomiennemu podejściu do brudnego rock n’ rolla.

Podczas nagrywania albumu zespół odizolował się od świata zewnętrznego, napełniając album skoncentrowaną na muzyce żywiołowością, podobną do ducha, który ich połączył gdy zaczynali grać. Na Satan’s graffiti or God’s art? członkowie założyciele Cole Alexander i Jared Swilley połączyli siły z byłym gitarzystą Jackiem Hinesem (który grał w grupie w latach 2002-2004) oraz nowymi nabytkami: Oakley Munson na perkusji i Zumi Rosow na saksofonie. Na albumie pojawiają się także Saul Adamczewski z Fat White Family oraz gościnnie na wokalu Yoko Ono.

 

Black Lips zrodziło się z etyki DIY, zaczynając od małych, “sweaty” koncertów w Georgii, by później grać dla ogromnych tłumów na międzynarodowych festiwalach muzycznych (jak na przykład występ na Fun Fun Fun Fest, który pojawia się w filmie Terrence’a Malicka Song to Song) i jeździć na trasy do tak odległych miejsc na ziemi jak Indie, Jordania, Cypr, Egipt, Liban, Irakijski Kurdystan, Zjednoczone Emiraty Arabskie. Satan’s graffiti or God’s art? dowodzi klasy Black Lips jako zespołu który przez wiele lat zmieniających się dookoła trendów i zajawek pozostał sobą. Dźwiękowo urzekający i precyzyjnie podany, jest jednym z prawdziwszych i bardziej urzekających albumów w historii zespołu.

 

EN:

 

Atlanta flower punk pioneers Black Lips have announced that their first album in three years, Satan’s graffiti or God’s art?, is set for release May 5on Vice Records. Produced by Sean Lennon at his studio compound in upstate New York throughout 2016, the album is the group’s most musically evolved to date, while still staying true to their original blistering take on fuzzy, dirty rock n’ roll.

During the recording the band isolated themselves from the outside world, infusing the album with a focused liveliness similar to the spirit that brought them together in the first place. On Satan’s graffiti or God’s art? founding members Cole Alexander and Jared Swilley teamed with former guitarist Jack Hines (who played in the group from 2002-2004) and recent additions Oakley Munson on drums and Zumi Rosow on saxophone. The album also features contributions by Saul Adamczewski of Fat White Family and guest vocals by Yoko Ono.

Black Lips were born of DIY ethic, working their way from sweaty basement shows in Georgia to huge crowds at international music festivals (including a performance at Fun Fun Fun Fest that appears in Terrence Malick’s forthcoming film Song to Song) to tours in such far flung locales as India, Jordan, Cyprus, Egypt, Lebanon, Iraqi Kurdistan, the United Arab Emirates, and many more. Satan’s graffiti or God’s art? vindicates Black Lips for sticking it out through many years of shifting trends and buzz bands; a sonically captivating document that is as creatively unhinged as it is precisely executed, one of the rawest and most expansive albums in the band’s storied history.

 

http://black-lips.com/

 

 

Cocaine Piss

 

Nie możesz założyć zespołu Cocaine Piss i jednocześnie być zbyt poważnym, prawda? Byłoby to równoznaczne z nazwaniem twojego dziecka “Kick Me In The Head Throughout Life Whenever Possible Smith”. Nie jest to najlepszy pomysł z żadnej perspektywy. Ale odkąd w 2014 roku w belgijskim Liège zostało, w ramach żartu w złym guście, powołane do swojej pokręconej egzystencji Cocaine Piss, członkowie zespołu nigdy nie zdążyli się zastanowić nad drobnymi szczegółami, takimi jak posiadanie nazwy zespołu, którą można spokojnie wypowiedzieć publicznie, lub po prostu mieć z nią związane jakiekolwiek dalsze plany. Po prostu obrócili silnik rakiety z sikami i patrzyli, jak wystrzeliwuje, a zanim się zorientowali co i jak, leciała już wysoko.

 

Najpierw stali się ważnym elementem Walońskiej sceny alternatywnej muzyki, potem ruszyli w Europę i zagrali w jej wszystkich zakątkach ponad 400 koncertów. Potem dwie płyty nagrał im jeszcze Steve Albini i zanim się zorientowali minęło pięć lat. Gdzie teraz zaniesie ich niepowstrzymany żółty strumień? Tego nie wiemy, ale na pewno chcielibyśmy tam być! Bądźcie czujni, bądźcie mokrzy, bądźcie żywi!

 

EN:

 

You can’t start a band called Cocaine Piss and be serious at the same time, can you? It would be the equivalent of naming your kid something like Kick Me In The Head Throughout Life Whenever Possible Smith. It’s not exactly the best commercial boost to a new thing. But ever since coming into twisted existence in 2014 in the Belgian city of Liège, pretty much as a bad taste joke, Cocaine Piss never really had time to consider such fine details, like having a band name that you can safely say in public, or just having any kind of plan for anything. They just revved the engine of the piss rocket and watched it launch, and before they knew it, it was flying sky-high.

 

Pretty soon the band became an important name in the Walloon alternative rock scene. Not because they held serious meetings with important people, or because they meticulously traced a conquest schedule on their spreadsheets. No, the band’s method has always been showing up and whipping up a chaotic mess with their high octane blend of punk and noise that’s all over within 20/25 minutes. It’s like Dead Kennedys, Bikini Kill and Melt Banana all playing at once while really high on their namesake substance, right up until the venue cuts the power and everything’s suddenly over, leaving you euphoric, disoriented and punching walls just for fun. The atomic energy of their hit and run shows inevitably started to get some attention from bookers and press within the splash zone of Flanders and the Netherlands and so, like a crass joke that you can’t stop from spreading, Cocaine Piss started to spread their fluffy wings across Europe too.

 

Those that were there when they were unleashing their first whirlwinds of snot and pee might have thought it was unlikely to get even more savage, but over 400 gigs all over Europe will have an effect on a band no matter how good they are to start with. Leaving stinkbombs from Norway to Portugal, from Lithuania to the UK, from enormous outdoor summer festivals to squats and tiny basements and everything in between, the Cocaine Piss live precision bomb is now fully refined and of greater impact than ever before. Not only that, but their own sound has also grown in the process. The initial boundless energy is still there and then some, but like toilet paper rolling across the floor, all kinds of other nasty things have started to stick to them. Strands of fast hardcore and 80s noise rock (think Mudhoney, Big Black) have rubbed their nasty little heads on the newer songs and made them all the more furious. Also, there is one fan in particular whose attention they’ve attracted that has turned out to be very important – a certain Steve Albini, with whom they have now recorded two full-length (which, for Cocaine Piss, means around twenty minutes) albums, The Dancer and Passionate And Tragic. We’re sure that wearing their t-shirt while winning a World Series of Poker event worked as a lucky charm for him.

 

Cocaine Piss are also a great example of the many things you can accomplish while not being an asshole. Their music might be nasty, provocative, dirty and mean, but their message is always a positive one that should leave a mark as deep as their riffs will cut. Gender equality is the main thread in their work, and they always make it a point to collaborate with young and promising people. The art director chosen to take care of all the visual aspects of this latest release (album cover, photography, videos) is Laetitia Bica, who earned her stripes in the fashion business. As you could already see by the My Cake video, she has fully embraced the colourful rainbow, diving deep into the Cocaine Piss universe. Together with Thierry Tönnes she took care of all visuals that will accompany the sonic chaos.

 

All of this in just five years, and yet, it feels like they’re just beginning. With an unwieldy bunch of dates already announced, where will Cocaine Piss point their unstoppable yellow stream next? We don’t know, but we’ll love being there when it happens. Stay tuned, stay wet, stay alive!

 

https://cocainepiss.bandcamp.com/

 

 

Cold Showers

 

Zespół założony w Highland Park w Kalifornii w 2010 r. łączy ewidentną moc swojego shoegaze’owego brzmienia z post-punk / no wave rodowodem. Cold Showers dobrze pasowałoby do swoich idoli w katalogu Factory lub wczesnego “back katalogu” Rough Trade, ale w dzisiejszych czasach idealnie wpasowali się w wyjątkową listę artystów Dais Records. Na swoim drugim albumie „Matter of Choice” Cold Showers dodali do swojego brzmienia większą dozę popowej wrażliwości. Rzucają się przeciw tej wszechogarniającej fali pop’u, ale nie zrezygnowali z charakterystycznych dla siebie mocnych rytmów i syntezatorowych hymnów, towarzyszących Cold Showers od początku zespołu.

 

Po wydaniu singli w Mexican Summer and Art Fag, Cold Showers podpisało kontrakt z Dais Records. Późnym latem 2012 roku Dais wydało debiutancki album zespołu, Love and Regret, spotkał się on z pochwałami publiczności i uznaniem krytyków. Po kilku udanych trasach z zespołami, takimi jak The Soft Moon i Veronica Falls, członkowie Cold Showers postanowili poświęcić trochę czasu na tworzenie nowych piosenek. Te utwory zaczęły być pokazywane światu w formie garści singli i kaset z nagraniami live na Dais, po czym zespół zdecydował się na dobre zamknąć w studiu, aby ostatecznie nagrać utwory które można znaleźć na ich drugim albumie, Matter of Choice, który ukazał się pod koniec 2015 roku.

 

Cold Showers wyda swój trzeci album Motionless, również dla Dais Records, 24 maja 2019 roku.

 

EN:

 

A band formed in Highland Park, California in 2010, fuses the brash power of their shoegaze pedigree with the smokey compulsions of post-punk / no-wave ancestors. Cold Showers would fit in well amongst their idols on the Factory or early Rough Trade back catalog, but blend in perfectly amongst the unique foliage of the Dais Records roster. Cold Showers sophomore album out sees the band step up to the plate with more pop sensibility under their belt with the tracks of their new album “Matter of Choice”. This is the pervasive pop mode against which Cold Showers cast themselves, but haven’t fully relinquished themselves from their signature piston-precision rhythms and anthem laden synthesizer illuminations that came about within the band’s formation.

 

After the band released singles on Mexican Summer and Art Fag, Cold Showers signed with Dais Records. In the late summer of 2012, Dais had released the band band’s debut album, Love and Regret, to a storm of industry praise and critical acclaim. After a few successful tours with bands such as The Soft Moon & Veronica Falls, Cold Showers members decided to take some time off to start crafting new songs in a more pop-oriented direction. These songs started to take demonstrational form in a handful of singles and live cassette releases on Dais until the band decided to hunker down in the studio to formalize the songs found on their 2nd album, Matter of Choice, which came out in late 2015.

 

Cold Showers will release their third album Motionless, for Dais Records on 24 May 2019.

 

https://coldshowers.bandcamp.com/

 

 

Crying High

 

Crying High to nowy projekt pochodzącego z Toronto artysty multimedialnego D Kleisera. Album nazywa się ♬. Możecie go nazwać „muzyka”, jeśli to jest łatwiejsze. Został wyprodukowany w Montrealu przez D Kleisera i jest wspaniałym wprowadzeniem do świata Kleisonii i wszystkich artefaktów jego wewnętrznych przygód.

 

Crying High to vapornoir z Montrealu: disco i ebm spowolnione by zabić jego taneczną użyteczność i wykorzystane jako rama dla wokali brzmiących jak nocna rozmowa telefoniczna, traktująca o zawodzie miłosnym, radości, katharsis, wyrazach wdzięczności. Na scenie Kleiser przypomina hawajską piosenkarkę Andy’ego Kauffmana, albo spoconego i na delayu Slima Whitmana, tani kostium halloweenowy Angel Olsen, jego ziewnięcie jest cichym krzykiem. Muzyka, teksty piosenek i taniec Crying High łączą się, by przenieść publiczność w dynamiczne spektrum emocji: krzyku i wręcz przeciwnie. Poważna twarz. Szczęśliwa twarz! Wystarczy z reguły kilka minut, aby publiczność zdała sobie sprawę, że Kleiser ogląda każdy występ razem z nimi.

 

Kleiser wykorzystuje surową moc garażowego zespołu, by produkować midi-karaoke wersje radiowych hitów. W dużej mierze nagrywane w łóżku lub przy stole kuchennym, przy udziale znajomych, którzy byli najbliżej by w danym momencie zaśpiewać do niewielkich wbudowanych w słuchawki mikrofonów. Elementy albumu (patrz: sekcje trąbkowe, piosenki o kotach/ martwych przyjaciołach) asekurują desperackie powiązanie Kleisera z epoką, w której rządziło Airplane Over The Sea, ale jego muzyka jest naprawdę bezpośrednim produktem swoich czasów. ♬ nie mogło być wykonane w żadnym innym czasie, czy w innej przestrzeni. Przesiewanie śmietnika XX wiecznej popkultury, aby połączyć te kawałki w coś ładnego. Jako osobiste ćwiczenie w “Memehommage-as-Shadow Work”, ♬ jest zakończone solidnym i ponadczasowym morałem, mówiąc po prostu: naucz się kochać siebie albo umrzesz.

 

EN:

 

Crying High is the new project from Toronto born multimedia artist and psychedelic crooner, D Kleiser. The album is called ♬. You can call it “Music” if thats easier. It was produced in Montreal by D Kleiser, and is a wonderful introduction to the proud world of Kleisonia, and all the artifacts of its inward adventures.

 

Crying High is vapornoir from Montreal: disco and ebm slowed down beyond dance utility and used as the framework to support late night phone confessional vocals that sing heartbreak, joy, catharsis, pleas and attitudes of gratitudes. On-stage, Kleiser evokes Andy Kauffman’s Hawaiian singer, or coo’s like a delay-and-sweat soaked Slim Whitman; A cheap Angel Olsen halloween costume: A yawn is a silent scream. The voice as Analogue VR: Part banshee on Earth and part Bowie in the bardo. Crying Highs music, lyrics and dancing combine to carry its audience thru a dynamic spectrum of emotion and character: screaming every high, milking every low. Serious face. Happy face! It takes only minutes for an audience to realize that Kleiser is watching each performance along with them.

 

Kleiser utilizes the raw power of garage band to produce midi-karaoke versions of AM radio hits from deep within the youtube-algorithmic pata-verse. Largely recorded in bed or at the kitchen table, recruiting whichever friends were proximate to sing into that little-built-in-mic-on-everyones-earbuds. Elements of the album (see: trumpet sections, songs about cats/dead friends) belay Kleiser’s desperate affinity for an era when Airplane Over The Sea was the thing, but this music is truly a direct product of its time. Here, Crying High broadcasts little alternative pop pata-communications into the void in an attempt to forgive it. ♬ could not have been made in any other temporal elsewhere. Sifting thru the mp3 junk yard of 20th century pop culture to cobble together something pretty.

 

A personal exercise in Memehommage-as-Shadow Work, ♬ comes complete with a solid and timeless moral, simply put: learn to love yourself or you’ll die.

 

https://arbutusrecords.com/collections/crying-high

 

 

DIZEL

 

DIZEL to kondensat rokendrolowej frajdy z punkowym pazurem i stonerowym drażnieniem ośrodka przyjemności… DIZEL to alternatywny projekt muzyczny, który połączył kilku kumpli – wieloletnich grajków z różnych bajek i różnych krakowskich składów (Inkwizycja, Tripis). Band tworzą bowiem artyści zaangażowani na co dzień w inne projekty muzyczne, ale w tej konfiguracji odnajdujący muzyczne pasje i pierwotną wręcz radość z grania. Muzykę uzupełniają teksty, komentujące w przewrotny sposób społeczne dogmaty prawdy, miłości i piękna… Taki był właśnie zamysł powołania DIZLA – obserwując z perspektywy macierzystych składów prawidła rządzące rynkiem „niezależnej” kultury muzycznej, postanowiliśmy odreagować, tworząc skład odcięty od jakiejkolwiek ideologii i behawioryzmu subkulturowego na rzecz powrotu do korzeni rocka, zasadzonych w glebie mocnego brzmienia, prostoty przekazu i emocjonalnej swobody. Wg zasady: Fun for everyone!

 

https://www.dizelband.com/

 

 

Niemoc

 

Rok 2019 jest dla Niemocy nowym otwarciem. Po występach w Polsce i za granicą, wydaniu kilku singli i EPek, zespół zaplanował na 25 kwietnia premierę debiutanckiej płyty długogrającej pt. „Baśnie”.

 

Płytę zapowiada singiel „Miss Żużla”, który ukaże się 18 kwietnia. „Baśnie” przyniosą słuchaczom 8 utworów, zarówno premierowych jak i tych znanych dotychczasowym fanom zespołu. Płytę nagrał i wyprodukował Michał Kupicz.

 

Za nośniki fizyczne (CD) odpowiedzialna będzie wytwórnia Seszele Records, którą trio powołało do życia razem z zespołem Bluszcz. Dystrybucją cyfrową zajmie się PIAS Poland.

Niemoc to elektroniczno-gitarowe trio z Zielonej Góry, Filip Awłas, Michał Drozda i Radek Reguła łączą oniryczną, lekko egzotyczną atmosferę z wyraźnymi wpływami muzyki tanecznej, post-punka i shoegaze. Dzięki doświadczeniom scenicznym i studyjnym zespół dorobił się własnego, charakterystycznego brzmienia, po którym natychmiast można rozpoznać ich utwory.

 

Zespół konsekwentnie budował swój katalog, utwory Niemocy ukazały się m.in. nakładem Father And Sons Records And Tapes, Brennnessel czy MOST. To jednak przede wszystkim koncerty stały się mocą napędową zespołu. Instrumentalne, melodyjne formy przysporzyły Niemocy fanów zarówno wśród amatorów gitarowych brzmień jak i publiki klubowej.

Niemoc wystąpiła m.in. na Openerze, węgierskim Sziget, OFF Festivalu, Nowej Muzyce oraz supportował m.in. M83, zaś w sieci można znaleźć sesje nagrywane m.in. dla Boiler Room, Sofar Sounds czy Pegaza.

 

https://niemocniemoc.bandcamp.com/

 

 

 

 

Rycerzyki

 

Rycerzyki to krakowski kwintet sophisti-popowy. Po nagraniu domowymi sposobami debiutanckiego albumu zatytułowanego po prostu „Rycerzyki” (2015), baśniowo-oniryczne piosenki, śpiewane przez Gosię Zielińską w językach polskim, wymyślonym i angielskim, trafiły na playlisty ogólnopolskich rozgłośni. Przez Piotra Metza zostali nazwani „jednym z najciekawszych wykonawców nowej fali polskiego popu”. Album spotkał się z dużym zainteresowaniem dziennikarzy m.in. Gazety Wyborczej, tygodnika Polityka, Wprost, Dziennika Polskiego, Gazety Magnetofonowej, Dwutygodnika.

 

Muzyka Rycerzyków zyskała również sympatię najważniejszych recenzentów, czyli publiczności. Materiał z debiutanckiej płyty zespół prezentował podczas koncertów klubowych w całej Polsce i na festiwalach takich jak Off Festival (scena główna), poznański Spring Break czy krakowski Green Zoo (razem z kanadyjskim TOPS). Odbiór był na tyle życzliwy, że społeczność fanowska pomogła zrealizować dalsze ambicje zespołu. Dwa lata później w profesjonalnym studio pod okiem producenckim Michała Kupicza powstał drugi longplay Rycerzyków zatytułowany „Kalarnali”, tym razem całkowicie zdominowany przez język polski.

 

Wydany w lutym 2018 nakładem Thin Man Records, doczekał się entuzjastycznych recenzji wśród mediów niezależnych i mainstreamowych. Singiel „Czerwiec” został piosenką dnia w Programie Trzecim Polskiego Radia, a sam album był płytą tygodnia w kilku radiowych rozgłośniach. Bartek Chaciński pisał o „Kalarnali” w tygodniku Polityka: „Druga w dyskografii Rycerzyków płyta potwierdza, że to zespół inny niż wszystkie, pełen uroku i wart zauważenia”. Czy tak jest, przekonajcie się sami na ich koncertach.

 

https://rycerzyki.bandcamp.com/

 

 

Spencer Krug

 

Po piętnastu latach pisania piosenek i występowania z zespołami Wolf Parade, Sunset Rubdown, Moonface, Swan Lake i Frog Eyes, ten genialnie płodny artysta ostatecznie postanowił nagrywać muzykę i koncertować pod swoim własnym imieniem – Spencer Krug. Pierwszy raz zyskał zainteresowanie słuchaczy jako jeden z liderów wywodzącego się z Montrealu zespołu Wolf Parade, wkrótce potem wymyślił i był głosem romantycznie chaotycznego Sunset Rubdown, by ostatecznie używać teraz już porzuconej ksywy Moonface, pod tą nazwą Krug nagrywał swoje bardziej eksperymentalne solowe pomysły.

 

Nadal pisze utwory i śpiewa w niedawno reaktywowanym Wolf Parade, ale jest w nim potrzeba komponowania mniej rockowo zorientowanych, cichszych, dziwniejszych i bardziej introwertycznych piosenek. Powracając więc do swojego pierwszego i ulubionego instrumentu, pianina, Krug wrócił do swojego fantastycznego świata pseudo klasycznego balladopisarstwa, poetyckiego liryzmu przeplatanego pokręconą popową muzyką i jazzową mimikrą. Używając tej konwencji, publikuje swoją solową twórczość i występuje z tymi piosenkami na żywo mieszając je z utworami które są solowymi wersjami utworów z wszystkich jego poprzednich zespołów jako Spencer Krug.

 

EN:

 

After fifteen years of writing and performing with projects like Wolf Parade, Sunset Rubdown, Moonface, Swan Lake, and Frog eyes, this prolific artist has finally decided to release and tour the music he makes under his own name – Spencer Krug. First gaining attention in the mid 2000s as co-leader of Montreal’s rock’n’roll Wolf Parade, then soon after as the voice and mind behind the chaotic Sunset Rubdown, Krug eventually used the now defunct Moonface as an outlet for his more experimental and sporadic solo material.

 

And while he still writes and sings for the recently reactivated Wolf Parade, there remains in him a need to express something less rock-oriented, something more quiet and strange and introverted. So, returning to his first and favorite instrument, the piano, Krug has ventured back into his own fantastic world of pseudo-classical balladeering; poetic lyricism laced with twisted pop sensibility and jazz mimicry. Using this template, he now releases his solo work, and tours a variety of new songs as well as those from older projects, as Spencer Krug.

 

https://www.patreon.com/spencerkrug

 

 

Stonerror

 

Stonerror powstał w 2015 r. w Krakowie. Skład zespołu tworzą: Jarosław Daniel (gitara), Jacek Malczewski (bas, teksty), Łukasz Mazur (śpiew) i Maciej Ołownia (bębny) – muzycy od lat związani z lokalną sceną alternatywną. Stonerror określa swoją eklektyczną muzykę, która łączy ciężkie riffy gitarowe z transowymi rytmami i harmonijnymi melodiami, jako „psychodeliczny stonerpunk”. Anglojęzyczne teksty zawierają liczne odniesienia do mitologii, Biblii oraz klasyki literatury i filmu.

 

Debiutem fonograficznym zespołu jest koncertowa EP pt. „Rattlesnake Moan” (My Shit In Your Coffee, 2016), zrealizowana przez Roberta Nastala, cenionego dźwiękowca, który na co dzień współpracuje z grupą Hey. Podczas koncertu zespół nie wiedział o tym, że jego występ był rejestrowany – materiał okazał się jednak na tyle dobry, że na jego wydanie zdecydował się Maciej Cieślak (Ścianka, Lenny Valentino). Krążek spotkał się z ciepłym przyjęciem, zarówno w Polsce, jak i za granicą (m.in. w USA, Anglii, Niemczech, Holandii i Grecji).

 

Tytułowy utwór został zilustrowany animowanym teledyskiem przez Natalię Brożyńską, laureatkę Yach Film 2013 w dziedzinie animacji: https://youtu.be/dimbWmGbYho

 

Pierwszy studyjny album zespołu zatytułowany „Stonerror” (My Shit In Your Coffee, 2017) został wyprodukowany przez Macieja Cieślaka, który wystąpił też gościnnie w większości utworów (gitara, instrumenty klawiszowe i perkusyjne). Płyta została nagrana „na setkę” na 16-śladowy magnetofon. Nagranie i miks zrealizowano w całości tradycyjnymi metodami analogowymi, bez użycia technologii cyfrowych, dzięki czemu brzmienie albumu nawiązuje do produkcji z przełomu lat 60 i 70 XX w. Mastering wykonał Bob Katz, laureat trzech nagród Grammy.

 

Płyta cieszy się zainteresowaniem i zbiera dobre recenzje za granicą (m.in. w USA, Anglii, Francji, Włoszech i Australii). Na YouTubowym kanale „Stoned Meadow of Doom” w ciągu pierwszych kilku tygodni uzyskała ponad 100,000 wyświetleń i wiele pozytywnych komentarzy.

Do piosenek z albumu powstały jak dotąd dwa wideoklipy:
Sierra Morena”: https://youtu.be/dimbWmGbYho
„Misbegotten”:
https://youtu.be/Xn2fYdYy3G0

 

Podczas mini-trasy promocyjnej albumu (marzec 2017 r.) do zespołu nieoficjalnie dołączył Maciej Cieślak (gitara). Po jej zakończeniu zapadła decyzja o kontynuacji współpracy tego artysty ze Stonerror, zarówno studyjnej, jak i (okazjonalnie) koncertowej.

Stonerror zyskał renomę dzięki żywiołowym i energetycznym koncertom. Zespół wystąpił dotąd z takimi artystami, jak: Mike Watt (USA), Ścianka, Kazik, Apteka, Świetliki, Belzebong, The Stubs, Aggressiva69, Komety, Blaak Heat (USA), Ephedra (Szwajcaria) i Somali Yacht Club (Ukraina). Zagrał też na krakowskim Rynku Głównym w ramach 24. Finału WOŚP.

 

W lutym 2019 Stonerror zarejestrował w Sopocie swój kolejny album który ukarze się 22. maja 2019.

 

https://stonerror.bandcamp.com/

 

 

Tamaryn

 

Tamaryn tworzyła gotyckie, dreampopowe i shoegazowo lekkie nagrania przez większą część ostatniej dekady. Z każdym kolejnym wydawnictwem zarówno rozszerzała swoją paletę dźwiękową, jak i żartobliwie dekonstruowała ją, robiąc ze swojego projektu muzycznego obrazoburczy eksperyment obejmujący wielu współpracowników i łączący wiele gatunków. Dotyczyło to trzech poprzednich albumów, EP i garści singli. Podczas gdy płyta Cranekiss z 2015 roku oznaczała dla artystki syntezatorowy zwrot w lewo, Dreaming the Dark popycha jej dźwięk jeszcze dalej. Jest to jednocześnie jej najtrudniejsza muzycznie, najciemniejsza płyta, a zarazem jest w paradoksalny sposób najbardziej dostępna, docierając prosto w słodkie miejsce pomiędzy popem a post-punkiem.

 

Wyprodukowane i współtworzone przez Jorge Elbrechta (Ariel Pink, Frankie Rose, Wild Nothing, Gang Gang Dance), dziewięć utworów na Dreaming the Dark reprezentuje emocjonalną i estetyczną ewolucję, zastępując gitarowe partie i piękne mgliste dłużyzny jej wcześniejszych płyt, krystalicznymi beatami, syntezatorami i lirycznymi narracjami. Podczas gdy płyta wciąż od czasu do czasu przywołuje przynależną do 4AD paletę muzyczną – nawiązania do Cocteau Twins, jej Kate Bush spotyka się z Tears for Fears wokalizy i melodyjne linie gitarowe, które mogłyby zagościć na nagraniach The Cure w połowie lat 80-tych – Dreaming ma w sobie także mocnego emocjonalnego kopa. Album flirtuje z estetyką klasycznego synthpopu z lat 80-tych, łapiąc jednocześnie marginesy produkcji hip-hopowej i awangardowej elektroniki

 

- T. Cole Rachel

 

EN:

 

Tamaryn has been crafting gothic dreampop and soaring shoegaze records for the better part of a decade. With each subsequent release she has both expanded her sonic palette and playfully deconstructed it, the project itself an iconoclastic exploration involving a variety of collaborators and genre-melding that has spanned three previous albums, an EP and a handful of singles. While 2015’s lush Cranekiss marked a synth-inflected left turn for the artist, Dreaming the Dark pushes her sound even further. It’s simultaneously her hardest, darkest record and still somehow her most accessible, landing squarely in the sweet spot between between pop and post-punk.

Produced by and co-written with Jorge Elbrecht (Ariel Pink, Frankie Rose, Wild Nothing, Gang Gang Dance), the nine tracks on Dreaming the Dark represent an emotional and aesthetic evolution, the front and center guitar washes and foggy ennui of her earlier records giving way to crystalline beats, synths and lyrical narratives aimed directly at the jugular. While the record still occasionally mines a 4AD-adjacent musical palette—all manner of Cocteau Twins gauze, her Kate Bush meets Tears for Fears level vocality and melodic guitar lines that might have swirled off of a mid-80’s Cure record— Dreaming
also pack a hefty emotional wallop. The album flirts with the aesthetics of classic 80’s synthpop while playing at the fringes of hip hop production and forward-thinking electronica.

 

Opening track “Angels of Sweat,” a dynamic bit of synthpop that unspools with the kind of effervescent quality of a classic Simple Minds single, establishes the album’s soaring emotional timbre— “Embrace your desire, Lived so many lives, It’s already night.” While elsewhere, tracks like “Paranoia IV” and “Victim Complex” (“ When you hurt me, the scream is for everyone… ” ) split the difference between the staccato of late 80’s Wax Trax and the undeniable pop dazzle of early Depeche Mode singles. Elsewhere, “Terrified” and “The Jealous Kind” play like long-lost singles of the 120 Minutes era, the latter equal parts Cyndi Lauper and Book of Love. Though the musical references on Dreaming the Dark are undeniable for anyone who may have come of age worshipping at the altars of NIN or Strawberry Switchblade, like all of Tamaryn’s previous releases, it’s a record that fully transcends it’s inspirations. In addition to unspooling like a collection of nine standalone singles, it’s easily the most emotionally astute and fully-throated collection of songs she has ever released, both figuratively and literally. “Fits of Rage” and “Angels of Sweat” not only show off the power and range of her voice—via a healthy dose of punk-appropriate howls—they also represent a kind of deepening emotional maturity that informs all of the best parts of Dreaming the Dark . Whether it be understanding painful relationships, unpacking troubled sexual dynamics or coming to terms with the loss of a cherished friend, the album presents a hard-earned way forward. It’s a state of being most clearly articulated on “Path to Love” – a song that might very well serve as the record’s still-beating heart: “ I’m choosing a path that leads to love, I’m taking what’s mine and giving it up. ” Light, dark, and light again, the Dreaming the Dark peers into the darkness and asks the age old question, “Are you a good witch or a bad witch?” The correct answer is always both.

 

- T. Cole Rachel

 

https://tamarynmusic.com/

 

 

Xeno & Oaklander

 

Xeno and Oaklander są duetem dziewczyna/chłopak grającym minimalistyczną elektronikę, wywodzącym się z Brooklynu, NY. Tworzyć swoją muzykę i pisać soundtracki zaczęli w 2004 roku. Liz Wendelbo jest Francuzką / Norweżką, a Sean McBride pochodzi ze stanu Maryland.

 

Nagrywają swoje piosenki na żywo w swoim studiu na Brooklynie, grają wyłącznie na analogowych syntezatorach i żywych instrumentach.

 

Współpracowali z producentem z Nowego Jorku Chrisem Coady, nagrywali także z producentem Drew Brownem w Hospital Studios w Londynie. Wielokrotnie grali trasy koncertowe w Stanach Zjednoczonych, Europie i Rosji, grają też nieustannie w Nowym Jorku w klubach muzycznych, przestrzeniach artystycznych i festiwalach, takich jak Chaos in Tejas, Buchla Source of Uncertainty i w ramach showcasu Moog na SXSW.

Występowali także w SF Moma, PS1 Warm Up, Miami Art Basel, Zurich Kunsthalle i New Museum w Nowym Jorku.

 

Xeno i Oaklander ostatnio nagrali ścieżkę dźwiękową dla szwajcarskiego artysty Fabiana Marti. Ostatnie remiksy zrobili dla legendarnego brytyjczyka Johna Foxxa i francuskiego artysty elektronicznego Philippe Laurenta.

 

EN:

 

Xeno and Oaklander are a minimal electronics girl/boy duo, and they are based in Brooklyn, NY. They began writing music and soundtracks in 2004. Liz Wendelbo is French / Norwegian and Sean McBride is from Maryland.

 

They record their songs live in their Brooklyn studio and play analogue synthesizers and instruments exclusively.

 

They have worked with NY producer Chris Coady, and have recorded with producer Drew Brown at Hospital studios in London. They have toured the US, Europe and Russia numerous times, and they play extensively in New York in music venues, art establishments and festivals such as Chaos in Tejas, Buchla Source of Uncertainty, and the Moog showcase at SXSW.

 

They have also performed at SF Moma, PS1 Warm Up, Miami Art Basel, the Zrich Kunsthalle and the New Museum in New York.

Xeno & Oaklander have recently scored a soundtrack for Swiss artist Fabian Marti. Their latest Remixes are for British legend John Foxx; and French electronic artist Philippe Laurent.

 

https://xenoandoaklander.com/